Budowa wg projektów indywidualnych – absurdy i problemy z ekipami

Udostępnij

Budowa domu to dla większości ludzi największa inwestycja w życiu. Na papierze wszystko wydaje się proste – wystarczy znaleźć ekipę, kierownika budowy, kupić materiały i krok po kroku wznosić wymarzone cztery ściany. Niestety, każdy, kto choć raz próbował zrealizować budowę według projektu indywidualnego, wie, że rzeczywistość szybko weryfikuje te wyobrażenia.

Najczęstsze źródła problemów to nie tylko nieuczciwe lub źle dobrane ekipy budowlane, ale także brak wiedzy, brak szczegółowego planu działania i niewłaściwy lub niedoświadczony kierownik budowy. Te czynniki potrafią całkowicie sparaliżować proces i sprawić, że budowa wymarzonego domu staje się pasmem niekończących się kłopotów.

Chcemy pokazać, z czym naprawdę mierzą się inwestorzy, którzy decydują się na taką drogę. To nie są drobne potknięcia – to często prawdziwe dramaty rodzinne: dodatkowe kredyty, lata życia na placu budowy i ogromny stres. Poniżej znajdziesz listę najczęstszych absurdów i ryzyk, które mogą pojawić się na etapie budowy domu, oraz wskazówki, jak się przed nimi skutecznie chronić.

1.Ukryte koszty – największa pułapka budowy domu

Najniższa cena wcale nie jest okazją. W budownictwie to często po prostu przynęta. Wykonawca celowo podaje zaniżoną ofertę, aby zdobyć zlecenie, a potem – już w trakcie budowy – zaczynają pojawiać się kolejne „niespodzianki”:

  • „Tego nie było w zakresie”
  • „Tak się zazwyczaj nie robi”
  • „To jest dodatkowo płatne”

Efekt? To, co można było wykonać w ramach pierwotnego budżetu, nagle kosztuje dwa razy więcej. Kredyt zaczyna się kurczyć, budżet przestaje się spinać, a inwestor zostaje z ogromnym stresem i koniecznością zadłużania się jeszcze bardziej.

Brak szczegółowego planu i precyzyjnej umowy to otwarta furtka dla nieuczciwych praktyk. Ukryte koszty to prawdziwa studnia bez dna. Wykonawcy często używają niewinnych sformułowań w stylu „to po kosztach”, „materiał od znajomego” czy „niespodziewane wydatki”, które w praktyce prowadzą do lawiny dodatkowych opłat.

Znamy historię rodziny, która planowała dom za 600 tys. zł. Po dwóch latach budowy wydała już 850 tys., a dom wciąż nie był gotowy. Powód? Brak szczegółowej specyfikacji i nieustanne dopisywanie „dodatków” do pierwotnej umowy.

Najbardziej bolesne jest to, że takie koszty dodatkowe nie są wyjątkiem, ale normą. Pojawiają się wtedy, gdy wykonawcy nie planują dokładnie swoich prac – albo świadomie zostawiają niektóre kwestie w niedopowiedzeniu, licząc, że i tak trzeba będzie je zrobić i będzie można doliczyć je jako osobny koszt. Każdy etap budowy może stać się pretekstem do doliczenia „niespodzianek”, a brak gwarancji ceny sprawia, że końcowy budżet bywa wyższy nawet o 30–40%.

Jak uniknąć?

  • Zawsze szczegółowo omawiaj zakres prac przed podpisaniem umowy.
  • Korzystaj z checklist dla każdego etapu budowy, aby nic nie umknęło.

Budowa domu to wystarczająco duże wyzwanie, by nie dokładać sobie stresu i niepotrzebnych kosztów. Im lepiej zaplanujesz inwestycję i dopilnujesz szczegółów, tym większa szansa, że zakończy się ona w budżecie i bez przykrych niespodzianek.

2.Otwarte rachunki na składach – kiedy „wygoda” staje się pułapką

Wielu wykonawców namawia inwestorów do korzystania z tzw. otwartych rachunków w hurtowniach budowlanych. W teorii ma to wyglądać tak: wykonawca zamawia materiały, a Ty płacisz hurtowni dopiero po ich dostawie lub według faktury zbiorczej. To ma być wygodne i szybkie – nie trzeba płacić z góry za każdy zakup, a ekipa sama dba o logistykę.

W praktyce jednak otwarty rachunek to doskonała okazja do nadużyć:

  • Kradzieże materiałów – część zamówionych materiałów może „zniknąć”, a Ty i tak płacisz pełną kwotę.
  • Windowanie kosztów – ekipa może dobierać droższe produkty lub zamawiać więcej niż faktycznie zużywa, a różnicę wliczyć w Twoją fakturę.
  • Brak kontroli nad zużyciem – jeśli nie pilnujesz każdego zakupu i odbioru materiałów, trudno później udowodnić nadużycia.

Jak uniknąć?

  • Unikaj oddzielnych płatności za materiał i robociznę.
  • Jeżeli jednak zdecydujesz się na taką metodę, ustal limity finansowe – zamiast pełnego otwartego rachunku, dopuszczaj tylko określoną kwotę materiałów w danym etapie.
  • Nie polegaj wyłącznie na zaufaniu do ekipy – nawet jeśli wydaje się solidna, otwarty rachunek zwiększa ryzyko nadużyć i wymaga dodatkowej kontroli.

3.Brak planu = chaos i problemy na budowie

Jednym z największych błędów inwestorów jest rozpoczynanie budowy bez jasnego planu działania. Wielu wykonawców nie planuje w ogóle – działają „na żywioł”. Szczegóły omawia się dopiero w trakcie realizacji, kiedy jest już za późno na wprowadzenie zmian bez dodatkowych kosztów.

Skutki:

  • Przeróbki i poprawki – oczywiście dodatkowo płatne.
  • Opóźnienia i przestoje – bo ktoś nie zamówił na czas materiałów lub trzeba czekać na ekipę.
  • Nerwy i konflikty – z wykonawcami, kierownikiem budowy, a nawet we własnej rodzinie.

Jak uniknąć?

  • Ustal harmonogram i specyfikację prac i zapisz ją w umowie, żeby uniknąć niedomówień.
  • Korzystaj z checklist.
  • Dbaj o komunikację – ustal, kto podejmuje decyzje na budowie i w jakiej formie (mail, sms).

4.Brak kontaktu i ignorowanie inwestora

Już na początku współpracy warto zwrócić uwagę na pierwsze sygnały ostrzegawcze. Jeśli trudno się skontaktować z ekipą przed podpisaniem umowy, to zazwyczaj oznacza, że później będzie tylko gorzej.

Typowe objawy:

  • Nie odbierają telefonów.
  • Nie odpisują na SMS-y lub wiadomości e-mail.
  • Oddzwaniają po kilku dniach, często bez wyjaśnienia.

Jak uniknąć?

  • Weryfikuj dostępność ekipy przed podpisaniem umowy.
  • Nie zostawiaj wszystkiego w rękach jednej osoby – sprawdź, kto będzie nadzorował i komunikował się z Tobą podczas realizacji budowy.

5.Opóźnienia – zmora każdej budowy

„Panowie wrócą jutro” – to zdanie zna większość osób, które budowały dom. Każdego dnia dzwonisz, pytasz, prosisz – i słyszysz w kółko to samo: „jutro będziemy”. Tymczasem na placu budowy nic się nie dzieje, a kredyt i odsetki lecą.

Najczęstsze wymówki ekip:

  • „Pracownik się rozchorował.”
  • „Mamy pilną robotę na innej budowie.”
  • „Musimy czekać na dostawę materiału.”
  • „Pogoda nie pozwala – zrobimy to później.”

Jak uniknąć?

  • Sprawdź dostępność – zanim podpiszesz umowę, dowiedz się, czy ekipa nie bierze w tym samym czasie kilku innych budów.
  • Ustal jasne zasady komunikacji – kto odpowiada za kontakt, w jakiej formie i jak szybko reaguje na Twoje wiadomości.

6.Duże zaliczki i znikający wykonawca

Osobiście poznaliśmy kilkunastu inwestorów, którzy znaleźli się w takiej sytuacji. Wykonawca wydawał się solidny, więc inwestorzy godzili się na dużą zaliczkę – czasem kilkadziesiąt tysięcy złotych. On obiecuje, że „zaraz ruszają”, „materiały są zamówione” i „w przyszłym tygodniu startują z pracami”. A potem…

  • przestaje odbierać telefony,
  • tłumaczy się, że „dostawca nie dowiózł materiału”,
  • przesuwa termin rozpoczęcia robót o kolejne tygodnie,
  • w skrajnych przypadkach – znika całkowicie z pieniędzmi.

Efekt? Tracisz nie tylko pieniądze, ale i czas. Musisz szukać nowej ekipy, a ceny w międzyczasie rosną. Co gorsza, w ferworze stresu nie zawsze masz siłę walczyć o zwrot zaliczki w sądzie – a to oznacza, że Twój budżet może być trwale uszczuplony.

Jak uniknąć?

  • Sprawdź firmę przed wpłatą – upewnij się, że wykonawca istnieje (CEIDG/KRS), ma NIP i REGON, sprawdź jego opinie w internecie.
  • Nie płać całej kwoty z góry – nawet jeśli ktoś obiecuje atrakcyjną zniżkę za „przedpłatę”, nie ryzykuj.
  • Rozliczaj się etapami – ustal w umowie harmonogram płatności powiązany z wykonaniem konkretnych etapów.
  • Zachowaj wszystkie ustalenia na piśmie – SMS, e-mail, umowa.

Dodatkowa wskazówka: jeśli wykonawca naciska na wysoką zaliczkę i odmawia podpisania umowy, to powinna być czerwona flaga. Profesjonalne ekipy rozliczają się etapami i same nie chcą dużych przedpłat, bo wiedzą, że to budzi nieufność.

7.Niska jakość

Wielu inwestorów daje się skusić na „najtańszą ofertę” – w końcu wygląda jak okazja, której nie można przegapić. Niestety, w budownictwie zbyt niska cena często okazuje się pułapką. Ktoś musi na czymś zaoszczędzić – na materiałach, czasie pracy albo na jakości wykonania.

Efekt? Inwestor i tak płaci więcej – tyle że drugi raz, za poprawki. A te zazwyczaj kosztują znacznie więcej niż pierwotna „tania” usługa.

Przykład z życia: pewna rodzina zleciła najtańszemu wykonawcy murowanie ścian. Kiedy przyszedł czas na tynki, okazało się, że ściany są krzywe, nie trzymają wymiarów ani kątów. Fachowcy zniknęli, a naprawa błędów pochłonęła dwa razy więcej pieniędzy niż cała oszczędność na początku.

Dlatego w budowie domu sprawdza się stare powiedzenie: „Tanie budowanie wychodzi najdrożej.” Wybór sprawdzonych ekip, dobrego planu i solidnych rozwiązań to nie wydatek – to inwestycja w spokój i bezpieczeństwo całej budowy.

Jak uniknąć?

  • Nie wybieraj podejrzanie niskiej ceny – jeśli oferta znacząco odbiega od innych, to prawie zawsze oznacza kłopoty.
  • Sprawdzaj ekipy – obejrzyj wcześniejsze realizacje, zweryfikuj opinie w internecie.

8.Samowolki projektowe – kiedy „tak się zazwyczaj robi” może kosztować zdrowie i pieniądze

Nieuczciwi wykonawcy lubią modyfikować projekt „po swojemu”. Potrafią zmieniać zbrojenie fundamentów, słupów, stropów, grubość ścian czy rozmieszczenie instalacji – i robią to bez konsultacji z konstruktorem lub architektem. Najczęściej tłumaczą się doświadczeniem i zwyczajami z innych budów:

„Spokojnie, tak się zazwyczaj robi.”
„My wiemy, co robimy – na innych domach zawsze tak robiliśmy i wszystko było w porządku.”

Dla inwestora takie „usprawnienia” mogą być katastrofalne. Zmiana parametrów konstrukcyjnych może skutkować:

  • Utratą gwarancji – producent materiałów i firma wykonawcza mogą odmówić odpowiedzialności za późniejsze awarie.
  • Obniżeniem bezpieczeństwa budynku – źle wykonany strop czy fundament to realne zagrożenie dla domowników.
  • Kosztownymi poprawkami – naprawa takich błędów jest bardzo droga i czasochłonna.

W praktyce takie sytuacje nie należą do rzadkości. Można powiedzieć więcej – zdarzają się prawie zawsze. Na wielu budowach inwestorzy dopiero na etapie odbioru lub podczas prac wykończeniowych odkrywają, że fundamenty, słupy czy stropy różnią się od projektu, a ekipa tłumaczy się, że „tak zwykle robią”.

Jak uniknąć?

  • Weryfikuj każdy etap budowy – pilnuj, aby wykonawca trzymał się projektu. Zdjęcia, notatki, protokoły z oględzin – wszystko, co dokumentuje zgodność z projektem.
  • Wprowadź obowiązek konsultacji z projektantem lub konstruktorem – jeśli wykonawca chce zmienić coś w projekcie, każda zmiana powinna być zatwierdzona na piśmie przez odpowiedniego specjalistę.
  • Kontroluj parametry konstrukcyjne – każda zmiana grubości stropu, średnicy prętów zbrojeniowych czy rodzaju betonu powinna być odnotowana i zatwierdzona.
  • Nie ufaj tylko doświadczeniu ekipy – „tak się zazwyczaj robi” nie jest argumentem.

9. Jednostronna umowa

Nieuczciwe ekipy budowlane często przygotowują umowy, które są korzystne wyłącznie dla nich. Są pełne jednostronnych zapisów, które dają wykonawcy niemal nieograniczoną dowolność w zmianie:

  • zakresu prac,
  • harmonogramu realizacji,
  • cen i kosztów dodatkowych.

W praktyce Ty jako inwestor masz bardzo ograniczoną ochronę. Jeśli pojawia się problem – np. opóźnienia, fuszerki czy samowolne zmiany w projekcie – umowa najczęściej pozwala ekipie uniknąć odpowiedzialności.

Takie jednostronne zapisy mogą wyglądać niewinnie: „Wszelkie zmiany w projekcie mogą być wprowadzane przez wykonawcę według jego uznania”. Dla inwestora oznacza to często brak możliwości egzekwowania terminów i jakości.

Jak uniknąć?

  • Umowa powinna być równa – dla obu stron – każde prawo wykonawcy musi być równoważone obowiązkami.
  • Dokładnie sprawdzaj każdy zapis – nie podpisuj umowy, której nie rozumiesz.
  • Wprowadź precyzyjne harmonogramy i zakresy prac – każda zmiana powinna być formalnie zatwierdzona aneksem do umowy, podpisanym zarówno przez Ciebie, jak i wykonawcę.

10.Fałszywe polecenia i opinie – nie każdemu można ufać

Wielu inwestorów decyduje się na wykonawcę na podstawie polecenia znajomego albo opinii w sieci. Niestety, polecenie od znajomego nie zawsze jest gwarancją jakości. Twój znajomy mógł mieć zupełnie inne wymagania, tolerować niedoróbki lub mieć szczęście, że fuszerki nie wyszły na jaw od razu. To, co dla niego było akceptowalne, dla Ciebie może okazać się katastrofą finansową lub estetyczną.

Podobnie jest w internecie. Opinie online bywają kupione, zmanipulowane lub przesadzone – zarówno pozytywne, jak i negatywne. Niektóre firmy tworzą fikcyjne konta, by poprawić swoją reputację lub zdyskredytować konkurencję. Dlatego poleganie wyłącznie na rekomendacjach lub komentarzach w sieci jest ryzykowne.

Jak uniknąć?

  • Odwiedź zakończone realizacje – zobacz na własne oczy jakość wykonanych prac. Zdjęcia w internecie mogą być wybrane, poprawione lub nieaktualne.
  • Sprawdź dokumenty firmy – upewnij się, że wykonawca jest zarejestrowany, posiada NIP, REGON.
  • Nie podejmuj decyzji tylko na podstawie marketingu – reklama, zdjęcia na stronie i media społecznościowe nie zastąpią faktycznej jakości pracy i rzetelnej umowy.
  • Zbieraj informacje o sposobie pracy wykonawcy – zapytaj o harmonogramy, protokoły odbiorów, stosowane materiały. Profesjonalne ekipy chętnie odpowiadają na takie pytania.

11.Duże firmy, wielkie problemy – kiedy renoma nie chroni inwestora

Wielkość firmy wcale nie jest gwarancją jakości. Duża firma może chwalić się pięknymi zdjęciami realizacji i imponującym portfolio, ale za tymi zdjęciami często nie kryją się fakty, a rzeczywistość na budowie bywa zupełnie inna.

Często właściciel dużego generalnego wykonawcy zajmuje się wyłącznie sprzedażą – podpisuje umowy, pokazuje wizualizacje i prezentuje zdjęcia gotowych domów. Pamiętaj, że problemy małych firm, powtarzają się również w dużych firmach:

  • samowolki projektowe,
  • brak kontaktu i ignorowanie inwestora,
  • przesunięcia terminów,
  • niedokładności i fuszerki.

Jak uniknąć?

  • Poznaj osobę odpowiedzialną za Twoją budowę – nie wystarczy kontakt z działem handlowym. Dowiedz się, kto faktycznie kieruje pracami na placu budowy i jakie ma doświadczenie.
  • Ustal precyzyjne zapisy w umowie – harmonogram, zakres prac i odpowiedzialność firmy powinny być jasno określone.
  • Nie daj się zwieść marketingowi – portfolio, wizualizacje i zdjęcia gotowych domów pokazują efekt końcowy, ale nie mówią nic o jakości procesu, terminowości ani rzetelności ekipy na budowie.

12.Arogancja i narzucanie rozwiązań

„Tak się robi”, „Ja mam 20 lat doświadczenia”, „Nie dyskutujmy o szczegółach” – to typowe frazy, które słyszysz, gdy wykonawca próbuje uciszyć Twoje pytania i wymusić swoją wizję na budowie.

Takie zachowanie jest szczególnie niebezpieczne dla osób, które nie mają doświadczenia w budowie, bo łatwo uwierzyć w autorytet wykonawcy. Niestety, doświadczenie na papierze nie zawsze oznacza rzetelność i dbałość o szczegóły – wiele ekip powołuje się na „praktykę z innych budów”, podczas gdy na Twojej inwestycji tworzą chaos lub eksperymentują.

Jak uniknąć?

  • Jeżeli już na początku czujesz, że coś „nie gra” w komunikacji z wykonawcą, dobrze się zastanów, czy chcesz w ogóle z nim rozpocząć współpracę.”
  • Stawiaj pytania i dokumentuj odpowiedzi – każda zmiana projektu czy materiałów powinna być zapisana w protokole lub e-mailu.
  • Wymagaj zgody projektanta lub kierownika budowy na zmiany – jeśli wykonawca proponuje inne rozwiązanie, każda modyfikacja powinna być zatwierdzona przez odpowiedniego specjalistę.
  • Podpisuj każdy etap pracy – nie pozwól, aby prace były wykonane bez odbioru i potwierdzenia jakości.

13.Kierownik budowy tylko na papierze – formalność, która może kosztować majątek

Wielu inwestorów lub wykonawców wybiera najtańszego kierownika budowy – osobę, która przyjeżdża 3–5 razy w ciągu całej budowy, przybija pieczątkę i odjeżdża. W dokumentach formalność jest załatwiona, ale w praktyce nadzór praktycznie nie istnieje.

Oczywiście dobra ekipa i zaufanie do niej są niezwykle ważne. Problem w tym, że nawet najlepsi specjaliści mogą popełniać błędy. Kluczem jest wyłapanie ich w porę, zanim staną się kosztownymi i trudnymi do naprawienia problemami. Właśnie wtedy poprawki są tanie, szybkie i bezstresowe.

Kierownik budowy powinien być prawdziwym wsparciem całego procesu – współpracować z Tobą i ekipą, kontrolować jakość, harmonogram i zgodność z projektem. Innymi słowy, gramy do tej samej bramki, a jego obecność na budowie realnie chroni wszystkich – Ciebie i wykonawcę.

Jak uniknąć?

  • Ustal harmonogram wizyt – kierownik powinien regularnie przyjeżdżać na budowę, sprawdzać kluczowe etapy i dokumentować postępy. Dla stanu deweloperskiego jest to około 20 wizyt kontrolnych.
  • Dokumentuj wszystko – protokoły odbioru, zdjęcia wykonanych prac, notatki z kontroli.
  • Nie polegaj tylko na podpisach – sama pieczątka i podpis w dokumentach nie gwarantują bezpieczeństwa, jeśli nie ma realnego nadzoru.

14.Brak komunikacji między ekipami = koszty późniejszych przeróbek

To klasyka na budowie. Jedna ekipa narzeka na poprzednią, a Ty zostajesz w roli rozjemcy, próbując rozstrzygać spory i szukać winnych. Problem pogłębia się, gdy wykonawcy nie przewidują zależności między etapami – a każdy etap powinien wynikać logicznie z poprzedniego. Kiedy tak nie jest, efektem bywają przeróbki, które kosztują dużo czasu i pieniędzy, często znacznie więcej niż pierwotna realizacja.

Przykłady:

  • Brak rolet w projekcie = źle zamontowane nadproża i mostki termiczne.
  • Brak otworów pod rekuperację = późniejsze kucie stropu.
  • Brak detali w projekcie = ekipy robią „po swojemu”, a efekty często odbiegają od oczekiwań.

Brak współpracy między ekipami prowadzi do:

  • powtarzania prac, które już wykonano,
  • błędów w konstrukcji, instalacjach czy wykończeniu,
  • opóźnień w harmonogramie i frustracji inwestora.

Jak uniknąć?

  • Ustal jasną komunikację między ekipami – najlepiej, jeżeli całą koordynację przejmuje jeden profesjonalny wykonawca.
  • Zadbaj o wspólne protokoły odbioru etapów – każda ekipa powinna zatwierdzić poprawność wykonania poprzedniego etapu, zanim zacznie swoją część prac.

15.Zaufanie w ciemno – kiedy polecenia zawodzą

„Pan się zna, to wystarczy” – takie zdanie często powtarzają inwestorzy, którzy zdecydowali się zaufać ekipie bez dokładnej weryfikacji. Niestety, polecenia i rekomendacje znajomych nie zawsze gwarantują jakość, a konsekwencje bywają poważne.

Źle wykonana izolacja, przeciekający dach czy krzywe ściany to nie tylko wstyd przed rodziną i znajomymi – to także koszty, które mogą przewyższyć całą wcześniejszą pracę. Poprawki techniczne są zawsze trudniejsze, czasochłonne i znacznie droższe niż zrobienie wszystkiego poprawnie od samego początku.

Dlaczego polecenia zawodzą?

  • Twój znajomy miał inne wymagania i tolerował niedoróbki, które dla Ciebie są nieakceptowalne.
  • Ekipy mogły mieć szczęście przy poprzednich realizacjach lub działały w mniej wymagających warunkach.
  • Opinie w sieci bywają kupione lub zmanipulowane, zarówno te pozytywne, jak i negatywne.

Jak uniknąć?

  • Odwiedź zakończone realizacje – zobacz na własne oczy jakość wykonania, zamiast polegać wyłącznie na opinii znajomego lub zdjęciach w internecie.
  • Ustal jasne kryteria jakości – zakres prac, materiały i standardy wykonania powinny być spisane i akceptowane przez Ciebie na każdym etapie.
  • Kontroluj postęp i dokumentuj odbiory – protokoły, zdjęcia, raporty z nadzoru technicznego.

16.Biurokracja i formalności – pułapka, która spowalnia budowę

Dla wielu inwestorów ogromnym zaskoczeniem są urzędy i wszystkie związane z nimi formalności. Brak wiedzy, jak rozmawiać z urzędnikami, jakie dokumenty składać i w jakiej kolejności, często prowadzi do miesięcznych opóźnień.

Częstym problemem jest też projekt nieprzystosowany do warunków gruntowych lub lokalnych przepisów. Kiedy wychodzi to na jaw dopiero w trakcie budowy, inwestor musi mierzyć się z ogromnymi kosztami i czasochłonnymi poprawkami, które mogłyby być uniknięte przy wcześniejszej analizie.

W międzyczasie inwestor zamiast budować – biega od okienka do okienka, załatwia pozwolenia, kompletując dokumenty i uzgadniając kolejne zmiany. To nie tylko strata czasu, ale też dodatkowy stres, który łatwo przerodzi się w frustrację.

Jak uniknąć?

  • Zleć całość dokumentacji i formalności jednemu profesjonaliście. Formalności mogą naprawdę dać w kość, więc lepiej powierzyć je komuś doświadczonemu.
  • Uwzględnij czas na urzędowe formalności w budżecie i harmonogramie – pozwoli to realistycznie planować kolejne etapy budowy i uniknąć frustracji.
  • Utrzymuj kontakt z urzędnikami – regularne wizyty lub telefony pomagają przyspieszyć proces i minimalizują ryzyko „zagubionych wniosków”.

Spotkaliśmy się również z przeróżnymi problemami technicznymi, między innymi:

Fundamenty krzywe o 7 cm
Inwestor zlecił wylanie fundamentów znajomej ekipie „z polecenia”. Nikt nie sprawdził poziomów, a po tygodniu okazało się, że w jednym rogu dom wyszedł wyżej o… 7 cm. Efekt? Dodatkowe koszty, poprawki i miesiąc opóźnienia.

Ściany nośne… bez właściwego zbrojenia
Ekipa przyspieszała prace, żeby szybciej dostać pieniądze. Inwestor nie zauważył, że przy wylewkach i wieńcach zrezygnowali z części zbrojenia. Dom w zasadzie stanął „na słowo honoru”. Naprawa kosztowała dziesiątki tysięcy.

Dach z przeciekami po pierwszym deszczu
Tani dekarz „z ogłoszenia” zrobił pokrycie dachowe w 5 dni. Inwestor cieszył się z tempa… do czasu pierwszego deszczu, kiedy woda zaczęła lać się do środka. Zamiast mieszkać – płacił za suszenie i poprawki.

Okna zamówione o złych wymiarach
Brak dokładnych pomiarów spowodował, że okna były mniejsze niż otwory w ścianie. Inwestor próbował „ratować” sytuację pianą montażową. Efekt – mostki termiczne i gigantyczne straty ciepła.

Instalacje elektryczne bez planu
Elektryk kładł kable na oko, bo inwestor nie miał projektu. Po wprowadzeniu się okazało się, że w kuchni brakuje gniazdek, a lodówka i piekarnik stoją na przedłużaczach.

Brak wylewki w garażu
Ekipie zabrakło betonu, więc zrobili tylko część mieszkalną. Resztę „obiecali dokończyć”. Oczywiście nigdy się nie pojawili, a inwestor sam dokańczał prace.

Tynki, które odpadają przy dotyku
Bez nadzoru i planu kupiono najtańszy tynk. Efekt? Po roku w rogach zaczęły odpadać całe płaty. Do dziś inwestor żałuje, że nie dopłacił kilkuset złotych do lepszego materiału.

Beton rozcieńczony wodą
Beton wysokiej klasy był „zbyt gęsty”, dlatego ekipa zdecydowała o rozcieńczeniu go wodą, tak żeby łatwiej się rozlewała. Miejmy nadzieję, że to nie wpłynie na konstrukcję budynku.

Schody donikąd
Brak projektu spowodował, że schody na piętro zostały źle wymierzone i… nie mieściły się w przeznaczonym miejscu. Trzeba było przebudować część stropu.

Polecamy też artykuł, który pokazuje cały obraz budowy: https://udanabudowa.pl/2022/02/01/ryzyka-metody-gospodarczej-braku-planu-i-wspolpracy-z-niewlasciwymi-wykonawcami/

Budowa domu według projektów indywidualnych najczęściej kończy się stresem, dodatkowymi kosztami i utratą czasu. Nie są to tylko puste słowa – obserwowaliśmy to na przykładzie setek budów na przestrzeni ponad 15 lat ! Dlatego stworzyliśmy proces budowy, który eliminuje te absurdy. Wyeliminowaliśmy też nadmiar ekip – teraz każdy etap jest realizowany przez sprawdzonych specjalistów, a powtarzalne prace odbywają się według sprawdzonego schematu, co sprawia, że wszystko przebiega prościej, szybciej i bez błędów.

Jeżeli chcesz zobaczyć, jak zoptymalizowaliśmy budowę i wyeliminowaliśmy opisane ryzyka, przeczytaj artykuł:
Dom ekonomiczny – energooszczędny, funkcjonalny, niedrogi w budowie i eksploatacji

Więcej o naszych domach na stronie: www.domekonomiczny.pl

Zapisz się do Newslettera i odbierz specjalny prezent!
Zapisz się do newslettera
PO ZAPISANIU SIĘ OTRZYMASZ SPECJALNY PREZENT!
Zapisz się do newslettera
PO ZAPISANIU SIĘ OTRZYMASZ SPECJALNY PREZENT!